15 sierpnia 2013

Rozdział 3 - Blond włosa istota z gitarą

Taa wiem, wiem - krótki, ale miał być częścią rozdziału 2, jednak była zbyt leniwa, by go wtedy dokończyć :DD Ale spoko, za to w następnym będzie Harry ;D
A tak w ogóle, wchodźcie na blog Gerardka, bo jest zarąbisty. Serio. Macie moje słowo ---> LUDY




Wyszłam z domu. Nie mogę uwierzyć, że stałam przed tym durnym lustrem całe pół godziny, w które zaledwie umyłam zęby i uczesałam włosy. Nie mogę tak żyć. Nigdy jeszcze coś takiego mi się nie przytrafiło. Nie chodzi tu o bezsensowne gapienie się we własne odbicie. Chodzi o myślenie. Nigdy nie byłam marzycielką. Zawsze wolałam podchodzić do życia realistycznie. Bez zbędnego robienia sobie nadziei… No może nie zawsze…

Dlaczego przez dwa krótkie słowa miałoby się coś zmienić. Co to w ogóle znaczy: „Jedziesz do Londynu”? Czy to coś zmienia? Tak, jestem zła na mamę, dlatego, że powiedziała mi tak późno. Nadal traktuje mnie jak dziecko. Jak kogoś nie będącego w stanie samemu decydować o swoim życiu. A przecież mam już siedemnaście lat! Chodzę jak dorosły człowiek do pracy i daję głowę, potrafiłabym sama o siebie zadbać! Ale nie! Ona nawet nie raczyła poinformować mnie o swoich planach. Uknuła to wszystko za moimi plecami… Tak się nie robi mamo!

Czułam w kościach, że jak się nie pośpieszę, to na pewno spóźnię się na autobus. Na pewno nie skończy się to dla mnie dobrze, jeśli kolejny raz spóźnię się do pracy. Tak, kolejny…

Idąc wyłożonym kostką chodnikiem, wyciągnęłam z kieszeni komórkę. Była stara, ciężka, brzydka i obdrapana, ale… do cholery jasnej! Działała! I to się tylko liczyło, tak? Co z tego, że inni mieli dotykowe ekrany, dziwne aplikacje i Bóg-jeden-wie co jeszcze. Mnie nie było na to stać… W sumie to sama nie wiem, czy nawet chciałabym, żeby było. Dobrze jest jak jest… Chyba…

Musiałam przysłonić ręką wyświetlacz, ponieważ poranne słońce dawało w kość. Czy wspominałam już, że był to jeden z pierwszych naprawdę ciepłych dni w tym roku? No właśnie, dlatego musiałam dodatkowo zmrużyć oczy, by odczytać z ekraniku cyferki. Siódma dwadzieścia…

BUM!

Komórka z hukiem upadła na brukowany rynek, którym przechodziłam. Ręka zastygła mi w miejscu, jakby nadal ją w niej miała, a oczy powoli podniosły się do góry. Przede mną stała dziewczyna. Blondynka. Tylko tyle zdołałam zarejestrować w pierwszej chwili, bo już w drugiej kucnęła i podniosła mój telefon.
   - Yyyy – poruszyłam powoli ustami – Przepraszam – wypowiedziałam w końcu, choć brzmiało to bardziej jak pytanie.
   - O, nic się nie stało – machnęła lekceważąco ręką i uśmiechnęła się lekko, jakby sprawiało to jej przyjemność. – Nokia, co? I właśnie za to kocham stare telefony… Niezniszczalne – pogładziła urządzenie dłonią, jakby strzepywała z niego kurz i dopiero wtedy mi go oddała.
   - Dzięki – powiedziałam i zrobiłam taką minę, jakbym chciała się uśmiechnąć, ale w ostatniej chwili z tego zrezygnowała.

Przyjrzałam się dziewczynie dokładniej. Była ładna. Szczupła, choć nie chorobliwie, z odrobinę wysokim czołem na którym zawiązany był jakiś kolorowy sznurek, zapewne na wzór opaski. Miała długie, złote włosy i piwne oczy, które okalał wachlarz jasnych rzęs. Pewnie każda inna na jej miejscu zamaskowałaby to warstwą tuszu, ale nie ona… Dodawało jej to swojego rodzaju uroku. Nad jej głową dostrzegłam skrawek czarnego futerału od gitary, który przewieszony miała na jednym ramieniu i szaronkawo-zielony plecak podróżny, jeden z takich, które zabiera się na weekend w góry.

   - Mam nadzieję, że umawiałaś się właśnie na kolejną wizytę do okulisty – odparła dziewczyna zgryźliwie, a ja zmrużyłam oczy zastanawiając się nad sensem jej słów, gdyż w pierwszej chwili nie załapałam o co chodzi.
   - Eee, oo tak – powiedziałam, chowając szybko telefon do kieszeni, bo przypomniało mi się, że przecież śpieszę się na autobus. – Muszę iść.


I odeszłam. 

6 komentarzy:

  1. Rozdział jest... interesujący :) Ciekawe, czy blond włosa istota z gitarą coś wniesie do opowiadania ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że rozdział taki krótki, ale ogólnie mi się podoba. Jestem ciekawa tej blondynki.. Myślę, że bez powodu nie wprowadziłaś tej postaci. Kto wie, może wprowadzi jakieś małe zamieszanie do opowiadania? :) Skoro w następnym rozdziale pojawia się Harry, to już nie mogę się doczekać!
    Swoją drogą.. "Blondwłosa" piszę się razem, tak na przyszłość. ;)
    Pozdrawiam i do następnego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Zobaczymy, zobaczymy... :DDDD Ale to raczej nudne opowiadanie, więc podejrzewam, że najwięcej zamieszania to będzie przez samą Julsy XD

      A co do tego "Blondwłosa", to właśnie napisałam razem, ale mi podkreśliło, więc zmieniłam xD

      Usuń
  3. :DDD Heee xD Żółwik Julay :D też mam nokię.
    Czy to ta, która grała w FHTL dla Halay kiedy im odwalało? xD Kocham tamten rozdział :3
    Teeeen też! :DDD Przeczytałam więc już JEST ZARĄBISTY!!
    No i znowu moja faza. Dobrze, że nie pralka brrrr...
    <3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy