A tak w ogóle, wchodźcie na blog Gerardka, bo jest zarąbisty. Serio. Macie moje słowo ---> LUDY
Wyszłam
z domu. Nie mogę uwierzyć, że stałam przed tym durnym lustrem całe pół godziny,
w które zaledwie umyłam zęby i uczesałam włosy. Nie mogę tak żyć. Nigdy jeszcze
coś takiego mi się nie przytrafiło. Nie chodzi tu o bezsensowne gapienie się we
własne odbicie. Chodzi o myślenie. Nigdy nie byłam marzycielką. Zawsze wolałam
podchodzić do życia realistycznie. Bez zbędnego robienia sobie nadziei… No może
nie zawsze…
Dlaczego
przez dwa krótkie słowa miałoby się coś zmienić. Co to w ogóle znaczy: „Jedziesz
do Londynu”? Czy to coś zmienia? Tak, jestem zła na mamę, dlatego, że
powiedziała mi tak późno. Nadal traktuje mnie jak dziecko. Jak kogoś nie
będącego w stanie samemu decydować o swoim życiu. A przecież mam już siedemnaście
lat! Chodzę jak dorosły człowiek do pracy i daję głowę, potrafiłabym sama o
siebie zadbać! Ale nie! Ona nawet nie raczyła poinformować mnie o swoich
planach. Uknuła to wszystko za moimi plecami… Tak się nie robi mamo!
Czułam
w kościach, że jak się nie pośpieszę, to na pewno spóźnię się na autobus. Na
pewno nie skończy się to dla mnie dobrze, jeśli kolejny raz spóźnię się do
pracy. Tak, kolejny…
Idąc
wyłożonym kostką chodnikiem, wyciągnęłam z kieszeni komórkę. Była stara,
ciężka, brzydka i obdrapana, ale… do cholery jasnej! Działała! I to się tylko
liczyło, tak? Co z tego, że inni mieli dotykowe ekrany, dziwne aplikacje i
Bóg-jeden-wie co jeszcze. Mnie nie było na to stać… W sumie to sama nie wiem,
czy nawet chciałabym, żeby było. Dobrze jest jak jest… Chyba…
Musiałam
przysłonić ręką wyświetlacz, ponieważ poranne słońce dawało w kość. Czy
wspominałam już, że był to jeden z pierwszych naprawdę ciepłych dni w tym roku?
No właśnie, dlatego musiałam dodatkowo zmrużyć oczy, by odczytać z ekraniku
cyferki. Siódma dwadzieścia…
BUM!
Komórka
z hukiem upadła na brukowany rynek, którym przechodziłam. Ręka zastygła mi w
miejscu, jakby nadal ją w niej miała, a oczy powoli podniosły się do góry.
Przede mną stała dziewczyna. Blondynka. Tylko tyle zdołałam zarejestrować w
pierwszej chwili, bo już w drugiej kucnęła i podniosła mój telefon.
- Yyyy – poruszyłam powoli ustami –
Przepraszam – wypowiedziałam w końcu, choć brzmiało to bardziej jak pytanie.
- O, nic się nie stało – machnęła lekceważąco
ręką i uśmiechnęła się lekko, jakby sprawiało to jej przyjemność. – Nokia, co? I
właśnie za to kocham stare telefony… Niezniszczalne – pogładziła urządzenie
dłonią, jakby strzepywała z niego kurz i dopiero wtedy mi go oddała.
- Dzięki – powiedziałam i zrobiłam taką
minę, jakbym chciała się uśmiechnąć, ale w ostatniej chwili z tego
zrezygnowała.
Przyjrzałam
się dziewczynie dokładniej. Była ładna. Szczupła, choć nie chorobliwie, z
odrobinę wysokim czołem na którym zawiązany był jakiś kolorowy sznurek, zapewne
na wzór opaski. Miała długie, złote włosy i piwne oczy, które okalał wachlarz
jasnych rzęs. Pewnie każda inna na jej miejscu zamaskowałaby to warstwą tuszu,
ale nie ona… Dodawało jej to swojego rodzaju uroku. Nad jej głową dostrzegłam
skrawek czarnego futerału od gitary, który przewieszony miała na jednym
ramieniu i szaronkawo-zielony plecak podróżny, jeden z takich, które zabiera
się na weekend w góry.
- Mam nadzieję, że umawiałaś się właśnie na
kolejną wizytę do okulisty – odparła dziewczyna zgryźliwie, a ja zmrużyłam oczy
zastanawiając się nad sensem jej słów, gdyż w pierwszej chwili nie załapałam o
co chodzi.
- Eee, oo tak – powiedziałam, chowając
szybko telefon do kieszeni, bo przypomniało mi się, że przecież śpieszę się na
autobus. – Muszę iść.
I
odeszłam.
Rozdział jest... interesujący :) Ciekawe, czy blond włosa istota z gitarą coś wniesie do opowiadania ^^
OdpowiedzUsuń:)))))))
UsuńPewnie tak ;DDD
Szkoda, że rozdział taki krótki, ale ogólnie mi się podoba. Jestem ciekawa tej blondynki.. Myślę, że bez powodu nie wprowadziłaś tej postaci. Kto wie, może wprowadzi jakieś małe zamieszanie do opowiadania? :) Skoro w następnym rozdziale pojawia się Harry, to już nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńSwoją drogą.. "Blondwłosa" piszę się razem, tak na przyszłość. ;)
Pozdrawiam i do następnego!
Dzięki ;)
UsuńZobaczymy, zobaczymy... :DDDD Ale to raczej nudne opowiadanie, więc podejrzewam, że najwięcej zamieszania to będzie przez samą Julsy XD
A co do tego "Blondwłosa", to właśnie napisałam razem, ale mi podkreśliło, więc zmieniłam xD
:DDD Heee xD Żółwik Julay :D też mam nokię.
OdpowiedzUsuńCzy to ta, która grała w FHTL dla Halay kiedy im odwalało? xD Kocham tamten rozdział :3
Teeeen też! :DDD Przeczytałam więc już JEST ZARĄBISTY!!
No i znowu moja faza. Dobrze, że nie pralka brrrr...
<3
Tak, to ta sama Magda :DD
Usuń;P